Dr Dorota Fraczek
Racibórz 2 luty 2020
Wokół sporu co do sposobu przyjmowania komunii świętej.
Od jakiegoś
czasu dość mocno zaznaczają się spory dotyczące sposobów przyjmowania komunii świętej albo sprawowania mszy św.
Fakt że również w śród duchownych nie ma jednolitej opinii pogłębia tylko spory
wśród wiernych. Większość argumentów opiera się raczej na emocjach lub
indywidualnej wrażliwości z której chce się zrobić ogólną zasadę.
Postaram się w
trzech artykułach zarysować problem zarówno od strony historycznej jak i
dogmatycznej
I część. Postacie przyjmowania komunii świetej?
II część. Komunia na rękę czy do ust, na klęcząco czy na
stojąco?
III część. Masza trydencka czy posoborowa?
Dzisiaj:
II CZĘŚĆ. KOMUNIA NA RĘKĘ CZY DO UST,
NA KLĘCZĄCO CZY NA STOJĄCO?
Już od dłuższego czasu pojawia się
dyskusja jak należy przyjmować komunię świętą czy na rękę czy do ust. Problem
niebyły może warty zainteresowania gdyby na dyskusjach się kończyło ale na tym
tle powstają poważne spory i to również wśród duchownych które prowadzą do
osądzania i straszenia piekłem tych którzy przyjmują komunię na rękę. Do tego
sporu dochodzi również postawy stojącej i klęczącej podczas przyjmowania
Najświętszego Sakramentu.
Spojrzenie na historię
Ostatnia Wieczerza była pierwszą mszą
świętą. Jezus chleb i wino zamienił na
niej w Swoje Ciało i Krew a następnie podał uczniom. Obraz z Wieczernika niesie
ze sobą bogate przesłanie istoty mszy świętej o czym nie będę tutaj pisać.
Odniosę się tylko do jednego aspektu tej istoty a mianowicie do mszy świętej
jako Uczty Ofiarnej. Pozycja siedząca Jezusa i Apostołów właśnie podkreśla ten
aspekt.
Podobnie i w pierwszych wiekach chrześcijaństwa
Masza święta była postrzegana bardziej jako Uczta niż Ofiara Krzyża. Na
początku Masza święta była sprawowana tylko w niedzielę a w dni powszechne
wierni sami posilali się Ciałem Chrystusa w swoich domach. A zatem zabierali
komunię do domu. Dowiadujemy się o tym z pism Tertuliana (III w. Tertulian, Ad
uxorem II, 5; zob. J.A. Jungmann, Missarum Sollemnia. Eine genetische
Erklärung der römischen Messe , Bd. II, Wien-Freiburg-Basel 1962,
s. 447.) a także Hipolit RzymskiHipolit
Rzymski pisał o tym w „Tradycja
Apostolska”.
Znamienny jest przekaż św. Ambrożego (IV w)
dotyczący jego brata, który otrzymał komunię św. od jednego z pasażerów
statku na którym płynął. Potem jednak zabraniano zanoszenia komunii do domów
(chyba, że zebrane okruchy) natomiast nadal jedyną formą przyjmowania komunii
była forma do reki i na stojąco. Św. Cyryl podaje takie oto zalecenie; „Podchodząc,
nie wyciągaj płasko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw dłoń lewą lub prawą
niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i
powiedz: «Amen».”( Katecheza V, 21). W podobnym tonie w VII w. pisał
św. Jan Damasceński: „Zbliżamy się z gorącym pragnieniem i mając dłonie ułożone
na sobie w kształt krzyża, bierzemy na nie Ciało Ukrzyżowanego, a zwracając ku
Niemu oczy, usta i czoło, przyjmujemy ten Węgiel, aby ogień naszej tęsknoty
połączony z jego żarem spalił nasze grzechy, oświecił serca, a uczestnictwo w
Bożym płomieniu rozpłomieniło nas i przebóstwiło”
Właściwie do IX taka forma (czyli na rękę
i na stojąco) była powszechna. Nikt nie zarzucił braku szacunku a wręcz
przeciwnie. W opisach tych dostrzega się troskę nie tyle o formę co o
wewnętrzne nastawienie, o świadomość z czym a bardziej z Kim mamy do czynienia.
IX wiek i następne
Można powiedzieć, że IX wiek był
przełomowy z kilku powodów. Przede wszystkim od IX wieku zaczęto wypiekać znane
nam dziś opłatki (wcześniej ludzie sami przynosili chleb przeznaczony do
konsekracji). Kruchość opłatków spowodowała podawanie komunii do ust a to z
kolei wymusiło postawę klęczącą.
Zaczęły w tym czasie powstawać piękne
świątynie i wzbogaciła się liturgia. Nie bez znaczenia był fakt, że wiele ludów
np. germańskie czy frankońskie wchodziły do wspólnoty Kościoła. Niestety
nawrócenia te były często powierzchowne i z małą świadomością treści przyjętej
wiary. Dlatego zaczęto wprowadzać przepisy, które miały na celu uniknięcie
choćby przypadkowej profanacji.
W pierwszych wiekach chrześcijanie
ciszyli się przyjściem Mesjasza a więc podkreślali Wcielenie Syna Bożego czyli Boga. A zatem
podkreślanie Człowieczeństwa Jezusa w niczym nie ujmowało Jego Bóstwu. Dopiero
Arianizm- herezja, która odrzucała nie tylko bóstwo Chrystusa ale i całą Trójce
Świętą przyczyniło się do podkreślania bardziej bóstwa w Chrystusie niż Człowieczeństwa.
Chociaż herezja ta powstała w IV w. to skutki jej były dalekosiężne.
Być może powróciłaby równowaga gdyby nie
kolejna herezja tym razem autorstwa Berengariusza z Tours (XI w.) który w
rozprawie „O Wieczerzy Pańskiej”
ogłosił że w Eucharystii obecność Chrystusa jest jedynie symboliczna a nie
realna i rzeczywista. Reakcją Kościoła na rozpowszechnienie się tej herezji było
skoncentrowanie wiernych na momocie przeistoczenia. Moment ten celebrowano przez
podnoszenie hostii ( dopiero od 1200 r), przetrzymywanie jej w górze przez
dłuższą chwilę oraz wprowadzono adorację.
Tak oto w skrócie można opisać jak
Eucharystia rozumiana jako Uczta Ofiarna przekształcała się bardziej w adorację
obecnego w niej Chrystusa. Budowało to mentalność oddalenia Boga od człowieka i
rezygnowania z wcześniejszych form przyjmowania komunii, które bardziej
kojarzyły się z ucztą.
Wspomniane herezje oraz masowy napływ
ludów barbarzyńskich do Kościoła wywarły tak wielki wpływ że jako przeciwwagę, zaczęto
mocno akcentowały bóstwo Chrystusa i boską obecność w Eucharystii że popadnięto
w skrajność co do zaostrzenia przepisów. Doprowadziło to do mentalności
„niegodziwości”, aby przystępować do stołu pańskiego. Stawiano wysokie
wymagania co do doskonałości tak że coraz rzadziej przyjmowano komunię. Np. z
zasady wykluczano kupców jeśli chodzi o możliwość przyjmowania komunii,
wymagano również wstrzemięźliwości seksualnej małżonków i jeszcze wiele innych
było obostrzeń. Czasami nawet całymi latami nie przystępowano do komunii
świętej. Uczestnictwo wiernych
ograniczało się do adoracji (Patrz EK 1266). Sobór Laterański IV (1215)
wprowadził więc obowiązek przystępowania do komunii przynajmniej raz w roku.
Z kolei Sobór Trydencki skupił
się na ujednoliceniu liturgii i wprowadził jednolity mszał w całym Kościele.
Przypomniano ofiarniczy charakter mszy świętej i w tej dziedzinie nastąpiła
jakby odnowa duszpasterska. Choć Ojcom soborowym chodziło o odrodzenie właściwej
duchowości to jednak indywidualne a także wybiórcze odnoszenie się do
soboru sprawiło, że zaczęto bardziej
przykładać uwagę do zewnętrznych form zamiast do duchowości wewnętrznej.
Godne przyjęcie komunii świętej
W wymienionym wyżej sporze, przeciwnicy
przyjmowania komunii na rękę wywodzą argument, że jest to forma niegodna albo
mniej godna. Wychodziłoby na to, że godność człowieka mieści się w jakiejś
części ciała a nie w jego osobie. Święty Pawła w liście do Efezjan
poucza co znaczy być godnym: „A zatem zachęcam
was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim
zostaliście wezwani” (Ef 4,1). A zatem postępowanie czyni godnym lub nie i to
całego człowieka a nie jakąś jego część.
Również Sobór Watykański II przypomina:
„Szczególny charakter godności ludzkiej polega na powołaniu człowieka do
łączności z Bogiem. Człowiek jest zaproszony do rozmowy z Bogiem już od chwili
narodzin: istnieje on bowiem tylko dlatego, że stworzony przez Boga z miłości
jest zawsze z miłości zachowywany, i nie żyje w pełnej zgodności z prawdą,
jeżeli w sposób wolny nie uzna tej miłości i nie odda się Stworzycielowi” (KDK
19; por. KKK 27).
Uznawanie jakoby język był bardziej godny
niż dłoń co do przyjmowania komunii nie znajduje potwierdzenia ani biblijnego,
ani historycznego, ani w dokumentach Kościoła ani żadnego uzasadnienia
teologicznego.
Umocowanie prawne
Kościół na mocy danej przez Chrystusa ma
prawo ustanawiać normy liturgiczne według potrzeb i uznania. Przypomina o tym wspomniany
już Sobór Trydencki w Dekrecie o Najświętszym Sakramencie: „ Władza Kościoła nad udzielaniem
Sakramentu Eucharystii.
– Nadto Sobór oświadcza, że Kościół od wieków posiadał tę władzę, żeby w
udzielaniu sakramentów, z zachowaniem ich istoty, mógł zawsze wprowadzać lub
zmieniać to, co według różnorodności rzeczy, czasów i miejsc uzna za
odpowiednie czy to dla pożytku przyjmujących, czy też dla uczczenia samych
sakramentów. To już dość jasno, jak się zdaje, zaznaczył Apostoł, mówiąc: „Niech
o nas każdy człowiek myśli jak o sługach Chrystusa i szafarzach tajemnic
Bożych” [1 Kor 4, 1]. Że ząs tej władzy rzeczywiście używał, to wiadomo nam nie
tylko co do wielu innych rzeczy, a szczególnie co do tego Sakramentu, gdyż po
wydaniu niektórych przepisów dotyczących jego używania mówi na końcu: „Inne
rzeczy zarządzę, gdy przyjdę” [1 Kor 11, 34].”
W Polsce
przyjmowanie komunii na rękę wprowadził II Synod Plenarny w 1999 r., co Stolica
Apostolska zatwierdziła w 2001 r.:
„Synod Plenarny potwierdza i wyraża szacunek dla zwyczaju przyjmowania Komunii
św. do ust w postawie zarówno klęczącej, jak i stojącej, nie wykluczając jednak
innych form przyjmowania Komunii św., z zachowaniem najwyższej czci dla
Eucharystii”( II Polski Synod Plenarny (1991-1999), Poznań
2001, s. 206). Stanowisko to Konferencja Episkopatu potwierdziła na
swoim posiedzeniu plenarnym w dniach 8-9 marca 2005 r.
Przez powrót do
pierwotnej formy przyjmowania komunii św. Kościół pragnie przypomnieć o prymacie wewnętrznego
przygotowania nad zewnętrzną formą. Albowiem przerost zewnętrznych form nad
wewnętrzną treścią budzi postawy dewocyjne kosztem prawdziwego wzrostu
duchowego.
Myślę że
odpowiednim będzie zacytować niewątpliwy autorytet jakim jest Joseph Ratzinger
- prefekt Kongregacji Nauki Wiary a
późniejszy papież Benedykt XVI: „Naprzód trzeba powiedzieć, że obydwa sposoby
są dopuszczalne. Może ktoś zapytać: czy tolerancja jest tu na miejscu? Otóż
wiemy, że aż do IX wieku Komunię św. przyjmowano na stojąco, do ręki, co nie
znaczy, że tak miało pozostać na wieki. Albowiem piękno i wielkość Kościoła
polega na tym, że rośnie, dojrzewa i Tajemnicę pojmuje coraz to głębiej. W tym
sensie nowe formy powstające po IX wieku mają jako wyraz czci dla Najświętszego
Sakramentu swoje pełne uzasadnienie. Z drugiej strony musimy jednak powiedzieć,
że jest rzeczą niemożliwą, aby Kościół do IX wieku, więc przez 900 lat
przyjmował Eucharystię niegodnie. Czytając teksty Ojców Kościoła, widzimy, z
jaką czcią i gorącością ducha przyjmowano Komunię. (…) Wyciągnięta i otwarta
ręka staje się znakiem postawy człowieka wobec Chrystusa: człowiek rozwiera
przed Nim szeroko swe serce. Zważywszy to wszystko, dochodzimy do przekonania,
że jest rzeczą fałszywą spierać się o tę lub ową formę. Nie powinniśmy zapominać,
że nie tylko nasze ręce są nieczyste, lecz także nasz język, nasze serce; że
językiem grzeszymy często więcej niż rękoma. Największym ryzykiem podjętym
przez Boga i równocześnie wyrazem Jego miłosiernej miłości jest to, że nie
tylko ręce i język, lecz także i nasze serce może Go do-tykać”( J. Ratzinger, Służyć
Prawdzie. Myśli na każdy dzień, tł. A. Warkotsch, Wrocław 1986, s.
185.)
Konkluzja
- Zgodnie z nauką Kościoła i na mocy jego władzy danej przez samego Jezusa Chrystusa należy uznać, że obydwie formy przyjmowania komunii (na rękę, do ust, na klęcząco i na stojąco) są w równym stopniu godne.
- Przyjmowanie komunii na rękę nie jest niczym nowym w Kościele a raczej jest czymś pierwotnym.
- Straszenie piekłem wiernych lub kapłanów praktykujących przyjmowanie czy tez udzielanie komunii na rękę i na stojąco samo w sobie jest diabelskie ponieważ jest to ignorowanie świętej Matki Kościół.
- Ignorancja ta może wynikać z niewiedzy lub z puchy.
- Powoływanie się na różne objawienia prywatne co do sposobu przyjmowania komunii są drugorzędne w stosunku do postanowień Kościoła.
Każdy zatem bez oceniania innych musi
znaleźć dla siebie właściwą formę tak aby stała się ona pomocna w duchowym
wzrastaniu a nie może być pierwszorzędna.
